... zaczęło się tak:
fajny wyjazd, fajni ludzie (dziękuję Bartasowi za przywiezienie do Poznania!), dużo śniegu... potem dużo deszczu, Halny, ślisko i pan z TOPR zawiózł do "rzeźników z powiatowego" żeby założyć
białego kozaczkaczyli skończyło tak:
z innej perspektywy wygląda to tak:
(zdjęcie już niedługo)
"złamanie kostki bocznej podudzia lewego"
W dniu dzisiejszym, jestem już po zdjęciu gipsu i wyznaczonym terminie rehabilitacji.
Wrażenia i podsumowanie:mogło być gorzej :/
ZAWSZE może być gorzej
Z niecierpliwością oczekuję wiosny ... i tego żeby poruszać się normalnie.
(klik na diabła) :-)
2 komentarze:
Becia to jest to! tak trzymaj, a nie tylko te gary i nie kończący się remont
Życzę Ci, żeby normalne chodzenie przestało być marzeniem....
Prześlij komentarz