środa, 27 lutego 2008

a jednak nie ...

... a jednak nie mogę powiedzieć, ze remont został wstrzymany :-)

- mam zalepiony nadmiar dziureczek w ścianie, pomalowane miejsce po nich i nawiercone nowe.


Po zawieszeniu obrazków, ściana i pokój wygląda ślicznie :)


Blog nie byłby sobą (czy można tak powiedzieć o blogu: SOBĄ?), gdyby nie było zdjęć z przygotowania posiłku.
Poniżej bigos :-)
Przygotowany przez arcymistrza łyżki drewnianej i patelni: Pana K.

wtorek, 26 lutego 2008

inne informacje



Wraz z nadejściem wiosny remont został wstrzymany !
do odwołania, bez odwoływania

Zatem,
poniżej i powyżej pojawiać sie będą informacje typu "INNE"



6 tygodni

... zaczęło się tak:fajny wyjazd, fajni ludzie (dziękuję Bartasowi za przywiezienie do Poznania!), dużo śniegu... potem dużo deszczu, Halny, ślisko i pan z TOPR zawiózł do "rzeźników z powiatowego" żeby założyć białego kozaczka
czyli skończyło tak:

z innej perspektywy wygląda to tak:
(zdjęcie już niedługo)

"złamanie kostki bocznej podudzia lewego"


W dniu dzisiejszym, jestem już po zdjęciu gipsu i wyznaczonym terminie rehabilitacji.


Wrażenia i podsumowanie:
mogło być gorzej :/
ZAWSZE może być gorzej


Z niecierpliwością oczekuję wiosny ... i tego żeby poruszać się normalnie.
(klik na diabła) :-)

spacerkownia

Po ciężkim początku weekendu (szczegóły mam nadzieje znane tylko nielicznym), można było spodziewać się tylko jednej możliwości spędzenia niedzieli...
Spokojny spacer po poznańskiej Cytadeli. Piękna pogoda, ciepło i obcowanie ze sztuką



zainteresowanym, telefon do Izy podam na prv :-)












poważna sztuka -> poważne miny :)

czwartek, 21 lutego 2008

gościnnie ...

do pewnej osóbki przyjechała z dalekich okolic łódzkich dziewoja o wdzięcznym imieniu P. (przyszła producentka filmów nie koniecznie w polsacie)
jedna nocka, trochę dnia ... zapraszamy ponownie i wcale nie będziesz musiała przywozić listewek podłogowych do korytarza ;-)

(zdjęcie będzie jeśli je wydębię od K.)
(do dnia dzisiejszego tj - 25.02.08 - nie udało się zdobyć zdjęcia :( )

a do innej osóbki ... aż dwie osoby: Pomorzanie, czyli Marta (przyszła resocjalizatorka przestępców) i Sebastian (ratownik, chyba medyczny)

(zdjęcie będzie jak im zrobię :-] )
i oto obiecane foteczki


































K. dobry chłopak jest :-)
dla wszystkich gości zrobił kolacje, jego kanapki są już ogólnie znane w całym wszechświecie


A czy wspomniałam, że Iza też była? :-)

wtorek, 19 lutego 2008

a niebo tego dnia ...

nic dodać, nic ująć

tak, to była sobota


i część niedzieli :-)



Najważniejszy jest jak zwykle posiłek, jak zwykle przygotowany przez Krzysia :-)


potem, można zająć się pracą, czyli Izabela miesza....

koloruje...

testuje.....


czyli, ciężko pracuje :-)


...potem dopieszcza,









a efekt końcowy ... sami zobaczcie :-)



W TYM SAMYM CZASIE W KUCHNI



obiadek dla całej rodziny :-)

środa, 13 lutego 2008

walenie w tynki

czyli
kiełbie we łbie :-)

>CMOK<

Dzień pod znakiem czerwieni i epilepsji

Dzisiejsze wydanie zawiera opisy zamieszczone na gg (gadu-gadu i innych komunikatorach) oraz nieco historii dotyczącej dnia dzisiejszego
wybrane pozycje bez zgody i wiedzy autorów

Opisy:

do godz 21.20
ostatnia tura dnia dzisiejszego
ja: kiełbie we łbie, czylu ZIELOooNoo mi :-)
a co ?!
taka Wiola: love krowę, kocham byka...ale wyjdę za indyka :-)
a czemu nie ;-)
taki tam kolega z Krk: Kocham Cię Lordzie Waderze ! :*
no cóż też tak czasem bywa
kolo z Waw: walę tynki, burzę ściany
zawsze na temat :-)
Monia z Pozna: Wiesz prosiaczku...miłość jest wtedy kiedy kogoś się lubi...za bardzo
milusio
moja bratowa (z domu): Po Co Te Opisy, Po Co To Wszystko, Jeśli Ty I Tak Nie Jesteś Blisko
tęskni za mężem?
Kasia z zoo z Poznania: Jest dobrze (na razie)
poprawiło się

do godz 11.08
Krzyś - Jutro oddam się np pracy społecznej i będę ot, choćby sadzić marchewki
pięknie, czynić dobro :-)
Taka jedna z Katowic: Wszystkiego Walentynkowego ;)
bardzo tematycznie
Kasia z zoo z Poznania: ZŁOOOOOOOOOOOOOOOOOOO
no comment
Lola taka Ania: A teraz mam serduszka dwa :)
pięknie, gratuluję dzidziusia, byle do porodu...

Mikołaj z Krakowa: 117 rocznica bitwy pod Stoczkiem
historia prawdziwa

z innego komunikatora:
dziewczyna o imieniu I.: skoro faceci są z Marsa to niech tam spierdalają!!!
inna osoba pisze: nie chce chłopaka umrę jako stara panna i zjedzą mnie psy


do godz 01.19

nasz Krzyś: To możliwość spełniania marzeń sprawia że życie jest tak fascynujące
pięknie
kolega z Poznania od Capri: fuck you you fuckin' fuck
ostro poszedł
Kasia z zoo z Poznania: Nie mam siły.../ idę spać...
aż chce się zapytać, ale o co chodzi?
Jedna taka z WKTJ: uczyń bym była z kamienia
baaaardzo ciekawe
ja: walenie w tynki --> remontu ciąg dalszy :-)
no co! tematycznie


Hister
ia:
1. Bitwa pod Stoczkiem rozegrana została 14 lutego 1831 między dywizją jazdy Józefa Dwernickiego, a rosyjską dywizją strzelców konnych Fiodora Geismara.
czytaj więcej <--- klik


2. Św Walenty <--- tu klik

Przedstawiany najczęściej w stroju kapłana lub biskupa w momencie, gdy uzdrawia chłopca z padaczki. Słynął również z tego, iż udzielał ślubu zakochanym (niekoniecznie za zgodą rodziców).

Patron diecezji przemyskiej. W Polsce czci się go jako patrona w chorobach takich jak: padaczka i podagra.

Cesarz ten za namową swoich doradców zabronił młodym mężczyznom wchodzić w związki małżeńskie. Uważał on, że najlepszymi żołnierzami są legioniści niemający rodzin. Zakaz ten złamał biskup Walenty i błogosławił śluby młodych legionistów. Został za to wtrącony do więzienia, gdzie zakochał się w niewidomej córce swojego strażnika. Legenda mówi, że jego narzeczona pod wpływem tej miłości odzyskała wzrok. Gdy o tym dowiedział się cesarz, kazał zabić Walentego. W przeddzień egzekucji Walenty napisał list do swojej ukochanej, który podpisał: "Od Twojego Walentego".




przeplatanka ...

Jak zwykle parę niezobowiązujących fotek, jak ktoś mi "zarzucił" tylko remont i gotowanie". Zatem żeby można było dalej tak twierdzić, poniżej prezentuję zdjęcia z remontu i z gotowania.
Ten blog został w takim celu utworzony i temu służy.

1. na specjalną prośbę* K. prezentuję zdjęcie o wieloznaczącej nazwie "censored" :-)
*a miałam nie być złośliwa

2. Dla odmiany zdjęcia pod tytułem: "remont cd, czyli znajdź różnicę"


3. To co wyrosło, czyli cebulki kontratakują


4. Gotowanie na ekranie specjalny rosołek dla gości,
czyli każdego może to spotkać :-)


niedziela, 10 lutego 2008

końca początki ;-)

Najważniejszym początkiem każdego końca, jest odpowiednie przygotowanie :

1. materiałów niezbędnych do zakończenia końca, oraz


2. psychiczne nastawianie wykonawcy, do podjęcia planowanych działań.

Po spełnieniu powyższego, przystąpić należy do wykonania prac właściwych...

- krok pierwszy, próba kolorystyczna

- krok drugi, demontaż światła (po co komu światło)

efekt prawie końcowy to (jednak światło negatywnie wpłynęło na jakość prezentowanych zdjęć):

niestety niezbędne będą poprawki.


Ocena ogólna : bardzo dobrze - DOSTATECZNIE :P

piątek, 8 lutego 2008

koniec jest bliski ...

czyli
surowe piękna początki ... odrażające
powiedział GulaRz i wyszedł :-)

A ja ...
z podniesionymi rękami ...

wychodzę z pokoju ...

i widzę ...

pokój Weroniki :-)

Lekko obracam się lewo, a tu ...

pokój Krzyśka ... czyli bez zmian...

... przez ostatnie trzy dni było wycieranie, wcieranie, gładzenie, malowanie, zmywanie podłogi, wynoszenie śmieci ... i co najważniejsze - dobór koloru.


Ogrom tej pracy zostanie nagrodzony :-)

środa, 6 lutego 2008

wielkie wydarzenia !!

1. PÓŁECZKA za kuchenka, nad kuchenką w kuchence :)

- przed: białe oparcie, a potem wielka dziura, która żywot zakończyła
4 II 2008 r.
- zaginione - odnalezione: cebula, solniczka i placek (jabłko w cieście leżakujące tam od początku listopada '07)

- posprzątane
- zamontowane :-)


2. WIELKI DZIEŃ

Fuga zagościła w kibelku, dodatkowo została zakupiona NOWA - taka kolorowa :-)
A teraz czekamy na jej położenie.
GRATULACJE !!

(zdjęcie zostało zmienione, w związku z licznymi naciskami ze strony co niektórych - 14.02.2008 r. godz 15.08)

3. Kolejne wyzwania - PRZEDPOKÓJ

- fachowe przygotowanie

- robotę czas zacząć ...
- kolejne relacje z pola walki niebawem :-)

poniedziałek, 4 lutego 2008

przepis na ... weekend cz 2

Znowu kroimy:
gotujemy i smażymy
i efekt końcowy:

PALCE LIZAĆ :-)

Najważniejsze miało jednak miejsce popołudniu, kiedy to udaliśmy się na rodzinny spacer nad Maltę :-)
Moje zdjęcie nie nadaję się do publikacji, za to ważne były dywagacje na temat "portretów z połówek twarzy" - rozwinięcie na stronie : http://www.foto.com.pl/index.php?id=pf&pf=11

i (nierówny) dowód tego że nie wszystkie połówki są równe :-)

A wieczorem po powrocie do domu ... miało miejsce jeszcze jedno niezwykłe wydarzenie,
a oto rezultat:


Wszyscy jesteśmy dumni z wykonanej pracy !