w kawiarni
to co robi na co dzień ...
i od święta (a może odwrotnie?!)
na Wichrowym, podczas towarzyskich spotkań
nr tel. na prv
- Tak, zamieniam się w słuch…
- Przedstawię ją w skrócie, bo nie mam zbyt wiele czasu, rozpijamy wino nad rzeką, a jak mnie długo nie będzie, nic nie zostawią.
- Nawijaj - zachęcam.
- A więc tak, są tylko dwie przyczyny naszej śmiertelności. Pierwsza, umierasz, jeśli wszystkich wkurwiasz. Druga, jeśli to ciebie wszyscy wkurwiają, umierasz.
- A jeśli te symptomy wystąpią jednocześnie? - zapytałem.
- Nie bluźnij – odpowiedział Jan – wówczas zostałbyś Bogiem, a nie umarł. No na razie, lecę nad rzekę, wino czeka.
Zadumałem się za kontuarem… Wszedł mój kolega Darek. Na wszelki wypadek zapytałem: „Darek, czy ja Ciebie nie wkurwiam?”.
- Nie skądże znowu, ale o co Ci chodzi?