Jan Zubow, mój ulubiony martwy, kiedy jeszcze był żywy, wpadł do Sikierezady, energicznie otworzył „diabelskie drzwi” krzycząc: „Rafał, odkryłem przyczynę śmiertelności człowieka”.
- Tak, zamieniam się w słuch…
- Przedstawię ją w skrócie, bo nie mam zbyt wiele czasu, rozpijamy wino nad rzeką, a jak mnie długo nie będzie, nic nie zostawią.
- Nawijaj - zachęcam.
- A więc tak, są tylko dwie przyczyny naszej śmiertelności. Pierwsza, umierasz, jeśli wszystkich wkurwiasz. Druga, jeśli to ciebie wszyscy wkurwiają, umierasz.
- A jeśli te symptomy wystąpią jednocześnie? - zapytałem.
- Nie bluźnij – odpowiedział Jan – wówczas zostałbyś Bogiem, a nie umarł. No na razie, lecę nad rzekę, wino czeka.
Zadumałem się za kontuarem… Wszedł mój kolega Darek. Na wszelki wypadek zapytałem: „Darek, czy ja Ciebie nie wkurwiam?”.
- Nie skądże znowu, ale o co Ci chodzi?
Przeczytałam ten tekst Krzyśkowi, po czym zapytam go:
- Czy ja Cię wkurwiam?
- No, TAK !
- hm,
- Ty tez mnie wkurwiasz! Czy to znaczy, ze umrę?
- Nie, to znaczy że jesteś pedałką.
- .....
Cały Kylu. Jak by to powiedziała nieobecna Weronika "Cham i prostak" :)
3 komentarze:
teza Krzysztofa ciekawa zważywszy na te gorące spojrzenia na Pyzię..no no.
I ja sie teraz pytam - gdzie byli wtedy rodzice?? No gdzie ??
charakter bloga podąża w kierunku filozoficzno-erotycznym, robi się coraz ciekawiej/P
Prześlij komentarz