piątek, 30 maja 2008

Bieszczadzkie Anioły

...cały czas coś się dzieje...

wczoraj - 29 maja w Rzeszowskim Kinie Zorza - liczącym ok. 700 miejsc, ok godz. 2015. jak zwykle to bywa w przypadku koncertów SDM, sala została wypełniona do ostatniego miejsca przez miłośników "Staruchów" ...

(zdjęcie z 2006 r. - ale Ci panowie w ogóle się nie zmienili)

Do przerwy, koncert był taki sobie, ot nowa nieznana płyta, ale na koniec rozbrzmiały ballady jedne z najpiękniejszych i wszystkim dobrze znane: "Czarny blues o czwartej nad ranem" czy "Opadły mgły, wstaje nowy dzień"... "Bieszczadzkie Anioły"

24 i 25 maja spędziłam w Bieszczadach (z os. tow.), to było jak zapowiedz koncertu, wróciły wspomnienia, niezapomniane chwile sprzed matury ... na Połoninach, w lasach, opuszczonych chatach... cudne te nasze Bieszczady

Połonina Caryńska














Połonina Wetlińska



Wielka Rawka

os tow powiedziała: "fajnie było, mimo że zajebałaś focha"

5 komentarzy:

Unknown pisze...

co znaczy "zajebać focha"?

Anonimowy pisze...

to musi moja "os. tow" napisać...ale ogólnie "ZNP" nastąpiło
B.P.

Anonimowy pisze...

nareszcie coś ciekawego, a nie te gary...becia dobry kierunek

Anonimowy pisze...

Wiecie co, ten blog chyba umarł niestety - ani słowa o miszczostfach ani czesiu ostatniemi czasemi - JEDNYM SŁOWEM BIDA

Anonimowy pisze...

fochy wychodzą jej najlepiej